Faza na szycie rozpoczęta i mamy pierwszy projekt patchworkowy materacyk .
Szybko się nudzę kiedy robię długi czas to samo i tak właśnie się stało nie mam ochoty na druty na szydelko . Muszę coś zmieniać co jakiś czas żeby nie popaść w rutynę.
Maszynę mam od mamy . Można powiedzieć w spadku. Wiele moich dziecięcych wspomnień jest z nią związane. To stara maszyna Łucznik pamiętam stukot koła i rytm szycia kiedy zasypiałam. To było tak rytmiczne że aż nudziło.
Byłam ciekawskim dzieckiem interesowało mnie to bardzo 1000 pytań na sekundę i tak trafiłam na kurs kroju i szycia . Krótki kurs wystarczył resztę powoli odkrywam sama. Teraz w dobie internetu to nie stanowi problemu.












Tak powstał patchworkowy materacyk z resztek materiału. Wypchany kulką silikonową.

Nie dość że świetnie sie bawilam to jeszcze sprawdza się idealnie 😎
Dodaj komentarz